
Pacjentka, która jest u mnie w terapii od kilku miesięcy przechodzi jednocześnie przez trudny proces rozwodowy. Pani D. (inicjał nie odpowiada imieniu pacjentki) robi ogromne postępy w pracy nad samooceną. Odzyskuje również poczucie bezpieczeństwa i sprawczości.
Pani D. jest mamą 3 i pół-latka, który wraz z dość dramatycznym rozwojem sytuacji rodzinnej zaczął znów robić kupę w majtki.
Moja pacjentka, po konsultacjach ze mną znalazła psycholog dla syna. Niestety, mimo mijającego czasu chłopiec nadal nie chodzi na “dwójkę” do toalety.
Pani D. poprosiła psycholog syna o napisanie opinii dotyczącej chłopca. Chodziło o dostarczenie jej mecenasowi prowadzącemu sprawę rozwodową.
W opinii czytamy, że chłopiec rozwija się “prawie prawidłowo”. Ani słowa o problemach z kupą, za to sporo odnośnie problemów komunikacyjnych chłopca, głównie tych na płaszczyźnie werbalnej.
Mama zbladła po przeczytaniu opinii.
Cała historia sprowokowała mnie do napisania niniejszego wpisu, albowiem przypomniałam sobie o kilku innych konsultacjach dotyczących dzieci w różnym wieku i problemów z nieszczęsną “dwójką”oraz ekspresją werbalną.
Jak to jest z tym rozwojem?
Zacznijmy od komunikacji werbalnej.
Jeżeli chodzi o rozwój mowy 3-letniego dziecka, to jest to około 1000 słów. Na tym etapie w dalszym ciągu mogą przeważać słowa krótkie o prostej strukturze i będące odpowiedzią na małą ciągle sprawnością aparatu mowy dziecka. Do końca trzeciego roku powinny pojawić się dwu oraz trzy-sylabowe wyrazy. Od końca trzeciego roku , a więc na tym etapie rozwojowym syna mojej pacjentki, powinny pojawiać się zdania pojedynczo rozwinięte i pierwsze zdania złożone. Dziecko na tym etapie, coraz częściej zaczyna stosować spójniki typu: i, albo, bo, aby, żeby…
Mowa trzylatka powinna być zrozumiała dla otoczenia natomiast nie stosuje on jeszcze konstrukcji złożonych w mowie spontanicznej.
Prawidłowe słownictwo dziecka, które ukończyło 3 rok życia obejmuje nazwy:
Zwierząt
Ubrań
Części ciała
Pokarmów
Napojów
Zabawek
Pojazdów
Wyposażenia mieszkania
Przedmiotów codziennego użytku
Jest to okres, w czasie którego w słownictwie dziecka dominują rzeczowniki, ale pojawiają się tez pierwsze czasowniki, przede wszystkim te określające funkcje biologiczne:Jeść, Myć, Iść, Pić…
Koniec okresu lat 3 i początek 4 roku życia to pojawienie się przymiotników oraz przysłówków typu: brzydki, ładny, grzeczny, niegrzeczny, dobry…
Dziecko na tym poziomie rozwojowym powinno:
– Nawiązywać spontaniczny kontakt wzrokowy z osobą, z którą rozmawia
– Reagować na własne imię
– Zadawać proste pytania
– Komunikować zrozumiale dla otoczenia
– Używać słów dwu i trzy-sylabowych
– Rozumieć polecenia
– Potrafić bawić się “na niby”
Między 3 i 4 rokiem życia wzrasta ilość wyrazów w zdaniu, a w mowie dziecka pojawiają się głoski syczące (s,z,c,dz)
(Między 4, a 5 pojawiają się głoski szumiące (sz,cz,ż, dż)
Około 6 roku zacznie prawidłowo brzmieć głoska (r)).
Od 4-go roku życia dziecko nabywa zdolności narracyjnych, rozumie związki przyczynowo-skutkowe oraz następstwa na osi czasu: przeszłość, teraźniejszość, przyszłość.
4-latek jest zdolny do prowadzenia dialogu poprzez przyjmowanie roli nadawcy i/lub odbiorcy, co będzie miało ogromny wpływ na późniejsze nawiązywanie interakcji międzyludzkich.
W wieku 4 lat maluch wkracza w okres średniego dzieciństwa, który jest okresem intensywnego rozwoju emocjonalno-społecznego trwającego do końca 6 roku życia.
Czterolatki charakteryzować się będą niespożytą energią,spontanicznością, radością, entuzjazmem i żywiołowym usposobieniem. Będą chętnie eksplorowały świat. 4-latki zaczynają być nieposłuszne, albowiem takie maluchy zaczynają odkrywać swoją autonomię.
Na etapie 4 lat mocno rozwijać się będzie mowa, słownictwo, a emocje i uczucia będą opisywane z dużo większą precyzją.
4 rok życia to okres “buntu 4-latka”. Na ten etap przypada burzliwa zmiana rozwojowa objawiająca się przede wszystkim oporem wobec wszelkich zasad i autorytetów. Pojawia się wystawianie na próbę cierpliwości rodzicielskiej, testowane są granice i pojawia się intensywne dążenie do niezależności.
4-latek to ogromne pragnienie i naturalna potrzeba zrozumienia otaczającego świata. Potrzeba ta manifestuje się najczęściej przez zadawanie pytań typu:“Dlaczego?”
Abstrahując od rozwoju werbalnego, sytuacja z kupą powinna być już na tym etapie rozwiązana. Czasem bywa jednak inaczej i zazwyczaj jest za to odpowiedzialny STRES.
Tak jak wspominałam, miałam kiedyś 7-letniego pacjenta, który w wyniku regresji emocjonalnej związanej z rozstaniem rodziców i pojawieniem się nowej partnerki w życiu ojca, zaczął robić kupę w majtki. Ojciec zaczął stosować wobec niego system kar. Kara miała spowodować niechęć dziecka do robienia kupy w majtki. Po fakcie chłopiec dostawał “burę” od ojca, był ośmieszany i deprecjonowany, nie wychodził na podwórko i sam musiał prać swoją bieliznę. To przyniosło jeszcze gorsze efekty, poczucie wstydu, płacz oraz izolację.
Uświadomiłam wówczas rodziców, że kupa nie jest wyłącznie sprawą pupy, ale również, a może nawet głównie – mózgu. No halo!
Żeby pozbyć się kłopotu trzeba impulsu. Trzeba dobrze zinterpretować co się dzieje w naszym ciele, czyli w naszej prywatnej fabryce.
Tak właśnie opowiedziałam o tym chłopcu.
“Porozmawiajmy o fabryce, której jesteś właścicielem”– zaproponowałam.
Mówiłam mu o fabryce, której jest częścią on sam, jego mózg, który jest w głowie i pupa.
Zdefiniowaliśmy sygnały, tj.delikatne kręcenie w brzuchu, lekkie parcie i już wiadomo, że trzeba obrać kierunek toaleta.
Następnie trzeba zadbać o sprzyjające warunki.
Relaksacyjna muzyczka w toalecie, fajny, delikatny zapach perfum, może książka z bajkami, a może jakiś pluszak do towarzystwa.
No ale chwila, o co chodzi z tym mózgiem?
Nasz mózg ma zaprogramowany oraz utrwalony nawyk i całą masę skojarzeń. Już sam fakt przebudzenia się, wstania z łóżka i wypicia soku z pomarańczy lub wody inicjuje w mózgu skojarzenie związane z wypróżnieniem. Jeśli więc w naszej głowie mamy nawyk porannego wypróżniania się, te pierwsze poranne czynności “odpalają” w nas cały następujący po sobie ciąg zdarzeń. Od taki poranny rytuał.
Jeśli zaburzymy ów rytuał np. wstaniemy później niż zwykle i zaczniemy biegać w pospiechu, albo znajdziemy się w hotelu lub jakiś gość zatrzyma się u nas w domu, mechanizm związany ze skojarzeniami po prostu nie zostanie zainicjowany.
Akcja – Reakcja = Impuls – Czynność
Wiadomość dla mam i ojców:
Twoją rolą RODZICU jest pozytywna motywacja i wsparcie, a więc stworzenie pozytywnej asocjacji. Nie krzyk i nerwy oraz lament z powodu kupy w majtkach tylko pochwała i radość z powodu kupy w toalecie.
Polecam zatem:
– nie biegać co 5 minut z dzieckiem do toalety, ale zainstalować w niej bardzo miłe zapachy, położyć tam na stałe jedną z ulubionych książek/ bajek oraz zabawkę, a także pozostawienie uchylonych drzwi.
-nie sadzajmy dziecka na siłę na toalecie ponieważ jest to mocno stresujące
-nie krzyczmy na dziecko, jeśli już zdarzy się “wypadek przy pracy”
-nie karzemy; nie wyśmiewamy i z całą pewnością nie dajemy sobie prawa do ośmieszania dziecka
-stwórzmy pozytywne skojarzenia. (Stres w niczym tu nie pomoże)
-dajmy dziecku prawo do decydowania kiedy zrobi kupę
-traktujmy dziecko z szacunkiem. Jeśli już dojdzie do “wypadku”, nie róbmy z tego dramatu
-postarajmy się dawać wskazówki typu: “daj mi znać”, “zawołaj”
-wspierajmy, wspierajmy i raz jeszcze wspierajmy
Mam nadzieję, że tych kilka wskazówek przyniesie porządane efekty